Przejdź do głównej zawartości

Posty

Trzciańska pustka

Postój po drodze pociągiem z Olsztyna do Szczecina. Trawa już zarosła, czuć tylko, że ziemia tam lużna jest. Poza schodami nic nie zostało. Jeszcze nie miesiąc temu, zostało tu rozebrane i zniszczone mauzoleum radzieckich żółnierzy w formie starogreckiej świątyni. Głośno było o tym w prasie, ale protestów z miasta wyrazyły się w taki sposób, że pojedyncze osoby z ulicy wypowiadali się w ankietach telewizji: "Mi nie przeszkadza mauzoleum." Pierwsza dekomunizacja po 1989r.: usunięte czółg, który stał przed mauzoleum, skierowane z wieżą artylerysjką na wschód. Plotka miejska mówi, że to zemsta jeńców niemieckich, które musieli przy budowie pomnika pomóc.  W ostatnich latach mauzoleum było jedynie miejscem pijaków, tłumaczył mi pracownik w Muzeum Ziemi Nadnoteckiej. Muzeum przejmowało sześciany z nazwiskami poległych i metalową gwiazdę. Potomek sowieckiego architekta mauzoleum przyjechał niejednokrotne i cieszył się, że mauzoleum jeszcze stoi. Po odwiertach stw...

Koszmary i dylematy

Spotkanie z Danuta K., rocznik 1945, była dziennikarką Głosu Szczecińskiego, lubiła swój zawód, ale ideologia komunistyczna ograniczała go wykonać jak by wolała, daje mi Pani K. do zrozumienia. Sojuszniczką ostatniej i skutecznej obywatelskiej inicjatywy na rzecz usunięcia Pomników Wdzięczności w Szczecinie i w wojewodztwie Zachodniopomorskim, wspierane przez 23 szczecińskich stowarzyszeń, raczej z środowisk patriotycznych, między innymi NSZZ Solidarność. W przeddzień dojścia do władzy PiS chcieli rząd zmuszać do znalezenia prawnych rozwiązań (ponieważ szereg obiektów jest pod ochroną na bazie międzynarodwej umowy Polski z Rosją, przyjnajmniej tak to widzi strona rosyjska). W rejonie zachodniopomorskim jest najwięcej takich pomników. Ponad 280 liczy Pani K., wiele z nich budowane zaraz po wojnie przez Armię Radziecką. - Nawet nie pomniki można to nazwać, tylko koszmary, które psują przestrzeń. - mówi. Natomiast pózniejsze pomniki budowane już przez Polaków to uważa za pozostałości wład...

Matka Boska pacyfikator

(screenshot) Już bez tego projektu sesja Rady Miasta w Szczecinie zrobiła wrażenie na mnie - badacza pamięci: w obradzie dwa pomniki i obrona dwóch nazw ulic. Żywa dyskusja na temat 26 kwietnia i Obrońców Stalingradu. Jeszcze żywej o propozycji pomnika Ofiarom ukraińskich nacjonalistów 1939-47. Każdy Radny zabierając głos odpowiada historię swojej rodziny lub bliskich, która albo potwierdza rację temu projektu albo potwierdza (też), że Ukraińscy jednak są dobrymi ludzimi albo że historia jest bardziej złożona niż projekt wmawia. Jednak przyszłam z innego powodu obrad: żeby być świadkiem niezwykłej próby zachowania pomnika na placu Zołnierza Polskiego: ocalenie poprzez transformację w niemal metafizyczne miejsce. Pomysłodawca zaproponowała przekształcić pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej w "Pomnik Matki Bożej Królowej Pokoju – Patronki Pojednania Narodów Europy". Nazwę zaproponował sam arcybiskup Szczecina, stwierdziła wnioskująca szczecińska katoliczka Tomira Maziakows...