się zrobiło tym dalej poszło w kierunku panslawizmu.
Jerzego Tyca
spotkałam tydzień wcześniej przy mojej prezentacji w
Ośrodku Badań Naukowych w Olsztynie. Zabrał głos, rzeczowe i zdeterminowane,
powołując się na bezprawie dzialań dekomunizacyjnych, wskazując
na sprzeczność z umowami międzynarodowymi RP z Federacją
Rosyjską. W gronie uczestników zarzucono mu: „Występuje Pan w
telewizji w Rosji. Jest Pan tam wielkim bohaterem.“ Było mi głupio,
że go zrzucono do kosza „agentów“. Teraz już lepiej rozumiem
dyskomfort ludzi w Olsztynie.
Tyc, powitany przez Pana ambasadora, Tyc, wśród swoich przyjaciół z Rosji z organizaji niezyskowych (działających pod bezpośrednim patronatem czołowych polityków) przyznających Tycowi order za zasługi pielęgnowania pamięci. Stowarzyszenie Kursk wykonuje ważną pracę remontując grobów. Jednak, z współdzialaniem z obecnym rządem rosyjskiem i organizacjami blisko nim nie da się daleko docierać w Polsce. Kto ma wierzyć, że chodzi o troskę o „pokój“, o walkę z odrodzącym się nacjonalizmem w Europie jak prelegenci dają do zrozumienia, gdy jednocześnie na scenie zaprzysięgają wieczne „braterstwo słowiańskich narodów“ i potępia się wiaryłomnych z „maidańsko-faszystowskiej Ukrainy“? To, że i „narody“ i „pamięć“ są rzeczy do ustalenia przez społeczeństwo nie da sie tutaj myśleć. Nie jest to konferencja zresztą, gdzie audycja zadawa pytania referentom, ma ona charakter piekiety nawołującej do działania. Ma powstać petycja w obronie pomników, ma powstać grupa nadzorcza pilnująca dotrzymanie umów międzynarodowych o grobach i miejscach pamięci pod kierownictwem Tyca.
Tyc, powitany przez Pana ambasadora, Tyc, wśród swoich przyjaciół z Rosji z organizaji niezyskowych (działających pod bezpośrednim patronatem czołowych polityków) przyznających Tycowi order za zasługi pielęgnowania pamięci. Stowarzyszenie Kursk wykonuje ważną pracę remontując grobów. Jednak, z współdzialaniem z obecnym rządem rosyjskiem i organizacjami blisko nim nie da się daleko docierać w Polsce. Kto ma wierzyć, że chodzi o troskę o „pokój“, o walkę z odrodzącym się nacjonalizmem w Europie jak prelegenci dają do zrozumienia, gdy jednocześnie na scenie zaprzysięgają wieczne „braterstwo słowiańskich narodów“ i potępia się wiaryłomnych z „maidańsko-faszystowskiej Ukrainy“? To, że i „narody“ i „pamięć“ są rzeczy do ustalenia przez społeczeństwo nie da sie tutaj myśleć. Nie jest to konferencja zresztą, gdzie audycja zadawa pytania referentom, ma ona charakter piekiety nawołującej do działania. Ma powstać petycja w obronie pomników, ma powstać grupa nadzorcza pilnująca dotrzymanie umów międzynarodowych o grobach i miejscach pamięci pod kierownictwem Tyca.
Student z
Turkmenistana, który studiuje w Rosji, przeczyta list do polskiego
prezydenta pod którym podpisało się ponad 2000 studentów z 15
krajów.
Wśrod uczestników w większości starsze mężczyźni, stowarzyszenia
polskich i rosyjskich reprezentujących spadkobierców kombatantów,
organizacje nazywające się „Braterstwo Słowiań“,
возрождение“, znany rosyjski
klub weteranów „боевое братство“ i wydawacy
czasopisma „Ветеранские вести“ - czuć, że oni są tu w domu. Innaczej z pojedynczymi przedstawicielami gmin z Warmii i Mazur, ciche obserwatorzy, nie
wystepują na scenie (podczas przerwy jeden Pan chce mi przekonać, że
Żydzi sami zbudowali obozy koncentracyjne). Stary wrocławski
profesor politologi i działacz polskiego związku komunistów
wygłasza referat o Generalplan Ost i dążeniu Niemców do
zniszczenia słowiańskich narodów, z którego wynika wielki czyn
ich pokonywania z Stalinem na czele i z którego musi wynikać –
według niego – sojusz i wspólnoty.
Ciekawa dygresja – przemawia polski Syryjczyk, ktory przypomina zdewastowanie przez Państwo
Islamskie polskiego cmentarza wojennego w Libii, na którym
spoczywają żółnierzy z Armii Andersa. Zwrócenie uwagę na
babarzyństwo IS w kontekście dekomunizacji słyszałam kolejny raz
z różnych stroń krytyków dekomunizacji, przeprowadzanie tej paraleli jest jeden z ich nielicznych
wspólnych mianowników. Ktoś z polskiego stowarzyszenia kombatantów mówi
słusznie a i trochę bezradnie „Musimy pokazać, że nie jesteśmy szpiegami Putina lub
Lukaszenka.“ Jak - tego nie popronuje jednak.
Na trudnych
polsko-rosyjskich kwestiach zrobił wzmiankę jedynie ten ambasador
Andreiew, jednak tylko w sposob cytujący zarzuty
dekomunizatorów: wkroczenie Armii Czerwonej do Polski 1939r., Katyń,
represje NKWD i narzucenie stalinowskiego układu po 1945r. Ale nie
dyskutuje tematy. Tyle, że do zbrodnii Katyńskiej Rosja przecież
dawno się przyznała i stawiała ofiarom pomnik, mówi Andreiew (dwa
lata temu odnosił sie w
wywiadzie dla TVN24 do sporów).
Zaglądam do swieżo
wydrukowaną broszurę, którą dostałam jak każdy uczestnik
„Wyzwolenie Polski. Prawda. Historia. Współczesność.“ -
wersja papierowa internetowego projektu Ministerstwa Obrony Rosji pod
tytułem „Wyzwolenie Polski. Cena Zwycięstwa“. Opublikowano w
nim sprawozdania generałów Armii Radzieckiej do swoich przełożonych
w którym dowiemy się o pozytywnych reakcjach i wzdięczności
polskich mieszkanców zaraz wkroczeniu AR 1944r. i 1945r. Dokumenty
były „dotąd odtajnionych, dostępne tylko dla wąskiego
kręgu specjalistów“, czytam w przedmowie. Może dlatego, że były razem w teczce z bardziej kontrowersyjnymi dokumentami? sugeruje badacz zajmujący się represjami NKWD, który pytam już po powrocie do Szczecina.
Czy to, co sie tutaj
dzieje, to restauracja mitu załozycielskiego PRLu, czy bardziej
próba implementacji historycznej legalności rewanżyzmu dzisiejszej Rosji na scenie międzynarodowej?
Pod koniec całego
spotkania robi sie trochę szału. Prawosławny proboszcz z
Kędzierzynia-Koźla wykorzystuje scenę w celu emocjonalnego
politycznego kazania o tysiącletnich wzajemnych stosunkach, mniej
wiecej takie łapie kredo: Polacy są jak marnotrawnym synem i Rosjanie
są ojciem, którego zawdzięczają swój byt. Niektóre w sali się
śmieją, inni machną ręką i szszeptają: no dość już stary.
Opuszczę konferencję, muszę oddychać. Nic nie budzi tu nadzieję,
wręcz przeciwnie: jedna szalona narodowa narracja przeciwko drugiej.
Stwierdzę, że traumy po Drugiej Wojny Światowej muszą być jeszcze głębiej niż zdałam sobie sprawę.
Komentarze
Prześlij komentarz